27.10.2022, 13:39
Bez najmniejszych wątpliwości wielbiciele wyścigów nie czują zadowolenia z tego, że obecny sezon Formuły 1 powolutku zbliża się do zakończenia. W ubiegły weekend poznaliśmy już wszystkie najbardziej kluczowe rezultaty obecnego sezonu. Po trwającej 9 lat dominacji Mercedesa zespół Oracle Red Bull Racing dał radę zdobyć mistrzostwo świata konstruktorów. Dla całego zespołu Red Bulla aktualny sezon jest bardzo dobry pod wieloma względami i ciężko temu zaprzeczyć. Na to, w jak imponującej dyspozycji znajduje się aktualnie Max Verstappen z całą pewnością warto zwrócić uwagę. Podczas rundy o GP Japonii mistrz Formuły 1 z poprzedniego sezonu zagwarantował sobie kolejny tytuł z kolei. Teraz ma możliwość dogłębnie skupić się na ustanawianiu kolejnych rekordów. Wygrana podczas niedzielnego wyścigu sprawiła, iż Verstappen wyrównał rekord liczby wygranych podczas jednego sezonu.
Rekord ten w obecnej chwili to 13 zwycięstw, lecz Max Verstappen ma możliwość, by zdecydowanie go wyśrubować. Do końca tego sezonu zostały 3 wyścigi i reprezentant Red Bull Racing może bez problemu wygrać każdy z nich. Kierowca Red Bull Racing w trakcie trwania GP Stanów Zjednoczonych po raz kolejny udowodnił, dlaczego jego przewaga w sezonie 2022 jest aż tak wielka. Obecny mistrz świata jeździ doskonale i nawet w nieprzyjemnych warunkach potrafi dowieźć wygraną w wyścigu. Start wyścigu o Grand Prix USA był dla mistrza świata F1 fantastyczny. Dał radę już przed zakrętem numer 1 wyprzedzić reprezentanta Ferrari i mógł powiększać swoją przewagę nad resztą kierowców. Reprezentant Red Bulla stracił bardzo dużo czasu w trakcie pitstopu, gdyż wystąpił problem przy zmianie opon. Wiele wskazywało na to, iż skorzysta z tego posiadacz 7 mistrzowskich tytułów Sir Lewis Hamilton, który wskoczył na pierwsze miejsce. Verstappen jednak nie planował się poddawać i zdołał dogonić siedmiokrotnego mistrza świata, a następnie go wyprzedzić. Reprezentant Red Bull Racing w rozrachunku końcowym triumfował wyścig o GP Stanów Zjednoczonych, na drugim stopniu podium znalazł się siedmiokrotny mistrz świata Hamilton, a na najniższym stopniu podium Leclerc z ekipy Scuderia Ferrari.